Ludzie stojący za profesjonalnymi tłumaczeniami: Andrew Morris

Na stronie Translators and Interpreters Facebook Group, co tydzień pojawiają się posty przedstawiające ludzi, którzy stoją za tym projektem. Z niektórymi z nich mogliście się już zetknąć, inni pozostawali w cieniu... aż do teraz! To już nasz 25 profil.
Ostatni - i zdecydowanie najmniejszy - w tej serii. Mamy nadzieję, że podobało Wam się poznawanie nas wszystkich!

Pewnego dnia około cztery lata temu, Andrew Morris szedł drogą, gdy nagle zwróciła się do niego żaba: "*¡Hola Señor!*". Był mniej zaskoczony samym faktem istnienia mówiącej żaby, niż jej doskonałym hiszpańskim. Co więcej, okazało się, że żaba miała magiczne moce. "Mogę spełnić każde życzenie" - kontynuowała po angielsku. "W przeszłości byłyby to trzy życzenia, ale czasy są ciężkie."

Andrzej pomyślał trochę i powiedział: "Po dwudziestoletniej karierze w szkolnictwie i siedmiu latach tłumaczenia na pełny etat, myślę, że chcę się trochę rozejść i zbadać inne umiejętności. Dlatego chciałbym mieć pracę, w której mógłbym nadal zajmować się tłumaczeniami, ale także pisać codzienne posty dla tłumaczy, ponieważ jest to fajna rzecz do zrobienia. Chciałabym też być częścią dynamicznego zespołu, bo praca w pojedynkę zawsze ma swoje minusy. Plus duża swoboda twórcza, abym mogła pisać historie o członkach zespołu i tłumaczach z całego świata. Może trochę marketingu? A ponieważ kiedyś byłem nauczycielem, chciałbym też trochę zarządzać grupą, ponieważ lubię codzienną interakcję i ułatwianie wymiany pomysłów."

"Zaraz, chwileczkę!" powiedziała żaba, "to dość skomplikowane życzenie!".

"Jaką ty jesteś wymówką dla magicznej żaby?" odpowiedział Andrew, z nutą niedowierzania.

"Dobra, dobra, daj mi już spokój" - odparła żaba. "Sprawię, że to się stanie, ale musisz być cierpliwy".

Żaba wskoczyła na poduszkę z liliami i zabrała się do pracy. Kilka dni później Andrew otrzymał wiadomość od niejakiego Henry'ego Dotterera z propozycją współpracy w ramach tego, co wtedy było Standing Out Mastermind. Była to grupa płatna, którą Andrew niedawno założył, dla tłumaczy z nieco większym doświadczeniem i pozytywnym nastawieniem do swojej pracy. Henry przyglądał się temu z daleka i dotarł do nas w idealnym momencie, oferując wsparcie grupy w zamian za dostęp dla wszystkich.

Andrew zapomniał o żabie. Przez dwa lata prowadził tę grupę, równolegle z pracą tłumacza. Chociaż po drodze zmieniła się nazwa na "Translation Mastermind", idea stworzenia bezpiecznej i przyjemnej społeczności uczącej się pozostała najważniejsza.

Ale w grudniu 2018 r. miał powód, aby ponownie podziękować swojemu małemu zielonemu przyjacielowi, gdy podczas rozmowy z Henry'm pod koniec roku pojawił się pomysł dołączenia na pełny etat i pomagania organizacji w lepszej komunikacji z jej ogromną publicznością. To było wyzwanie, zaczynając od grupy na Facebooku, ale Andrew podjął się go z radością. A teraz, półtora roku później, zdaje sobie sprawę, że jego rola stała się dokładnie tym, czego pragnął od początku: zabawna, kreatywna i pełna nauki.

Więcej na: http://kolumbijczyk.pl

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Autor

Michał Skowron

Redakcja ambient.com.pl